Kiedy zamawiałam tiul na swoją halkę do retro sukienek nie omieszkałam dorzucić do zamówienia 2 metrów tiulu w kolorze wściekłego różu. Później wystarczyło tylko parę chwil, nożyczki, kawałek gumki i voila!
Szaleństwo totalne! A później zmęczona tańcem Primadonna legła do popołudniowej drzemki :)
Teraz, kiedy Krysi najdzie ochota na tańce zakłada swoje tutu, wyciąga z szafy moją tiulową halkę i każe mi ją założyć, a później dać głośniej radio i urządzamy sobie balety w kuchni... Zabawa jest przednia!
Takie tutu nie wymaga szycia, dlatego polecam je wszystkim Rodzicom Małych Baletnic. Posiłkowałam się przy jego wykonaniu tym tutorialem:
Świetna milusińska. Super ubranko.
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie:)
Pozdrawiam.