czwartek, 25 grudnia 2014
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Adwentu czas...
Już po andrzejkowych imprezach, wczoraj rozpoczął się adwent. A skoro w domu są dzieci to i kalendarz adwentowy być musi. U nas prosta forma: wstążka, 24 papierowe torebki śniadaniowe, świąteczne grafiki z internetu i słodkości zasponsorowane głównie praez Babcię ;)
Efekt? Proszszsz...
Mimo że kalendarz wisi wysoko, to muszę pilnować żeby moja mała Spryciula nie dobrała się do niego i nie rozszabrowała przed czasem. Wczoraj już, skubana, podjęła próbę :)
poniedziałek, 24 listopada 2014
poniedziałek, 27 października 2014
Zimowe grzałki
Na plecach czuję już powiew nadchodzącej zimy. Ale spokojna głowa. Jesteśmy na tę okoliczność rodzinnie, zbiorowo zabezpieczeni. Nikt z nas marznąć nie będzie, a to za sprawą dzierganych grzałek w które wyposażyłam całą rodzinę. Dziś będzie o chustach: mojej i krysiowej.
Moja to znana i lubiana przez wiele dziewiarek Gail
, ale dla mnie jest ona o tyle niezwykła, że zrobiłam ją z wełny własnoręcznie farbowanej. Podczas wakacyjnego pobytu na wsi u Rodziców poczyniłam pierwsze farbiarskie próby, a ta dokładnie była próbą nr 2, jak najbardziej moim zdaniem udaną. Efektem były iście jesienne kolory.
Chusta była projektem wakacyjnym i powstawała z bardzo zacnych okolicznościach przyrody. W jej oczka wplotłam rozgrzewające promienie chorwackiego słońca...
Co do grzałeczki Krysi, to miałam gdzieś w zapasach 50g motek Mohabella Rodel, 70% Poliakryl, 30% Mohair. Kolorystycznie dopasowało mi się toto do zimowej kurtki dziecięcia i tak machnęłam za jeden wieczór chusteczkę najprostszą z możliwych
Dobrze że było tego tylko jeden motek, bo takie długowłose mohairy to nie jest mój ulubiony materiał. Ale Krysia jest zachwycona miękkością chusty i to jest najważniejsze.
Moja to znana i lubiana przez wiele dziewiarek Gail

Chusta była projektem wakacyjnym i powstawała z bardzo zacnych okolicznościach przyrody. W jej oczka wplotłam rozgrzewające promienie chorwackiego słońca...
Co do grzałeczki Krysi, to miałam gdzieś w zapasach 50g motek Mohabella Rodel, 70% Poliakryl, 30% Mohair. Kolorystycznie dopasowało mi się toto do zimowej kurtki dziecięcia i tak machnęłam za jeden wieczór chusteczkę najprostszą z możliwych
Dobrze że było tego tylko jeden motek, bo takie długowłose mohairy to nie jest mój ulubiony materiał. Ale Krysia jest zachwycona miękkością chusty i to jest najważniejsze.
piątek, 24 października 2014
... na motywach The Big Cable
Zaospowana, aczkolwiek bardzo aktywna i w pełni energii 3-latka w domu, to nie są sprzyjające warunki do nadrabiania blogowych zaległości. A tych zostało mi jeszcze całkiem sporo. Dlatego teraz szybko korzystam z drzemki Młodej i chcę Wam pokazać sweter, który powstawał w sierpniu.
Kiedy zobaczyłam The Big Cable od Lete, zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Uwielbiam takie swetrzyska! Nawet dopasowała mi się w głowie wełna, chociaż nie była to wełna o parametrach rekomendowanych przez Justynę, tylko dużo cieńsza. Dlatego też nie zdecydowałam się na kupno wzoru, a sweter przeliczyłam sobie wzorując się na zdjęciach, na swoją cieńszą włóczkę. Mam nadzieję że Autorka nie będzie miała mi za złe tego "plagiatu".
Tak, wiem, trochę się te warkocze tracą w tych melanżach. Ale daje mi to pretekst do zrobienia sobie drugiego takiego swetra, tym razem zgodnie ze wzorem i z zalecanej włóczki :)
Metryczka ku pamięci:
druty 4,5mm
włóczka: Himalaya Yakamoz 100% wool, 200m/100g
sweter wzorowany na projekcie Justyny Lorkowskiej, The Big Cable
Kiedy zobaczyłam The Big Cable od Lete, zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Uwielbiam takie swetrzyska! Nawet dopasowała mi się w głowie wełna, chociaż nie była to wełna o parametrach rekomendowanych przez Justynę, tylko dużo cieńsza. Dlatego też nie zdecydowałam się na kupno wzoru, a sweter przeliczyłam sobie wzorując się na zdjęciach, na swoją cieńszą włóczkę. Mam nadzieję że Autorka nie będzie miała mi za złe tego "plagiatu".
Tak, wiem, trochę się te warkocze tracą w tych melanżach. Ale daje mi to pretekst do zrobienia sobie drugiego takiego swetra, tym razem zgodnie ze wzorem i z zalecanej włóczki :)
Metryczka ku pamięci:
druty 4,5mm
włóczka: Himalaya Yakamoz 100% wool, 200m/100g
sweter wzorowany na projekcie Justyny Lorkowskiej, The Big Cable
środa, 8 października 2014
Kaszmirowy koszmar, czyli ogoniasty
Oginiasty powstał w ramach KAL'u u Fiubździu. Oczywiście zaliczyłam mega-poślizg bo KAL skończył się w kwietniu, a ja mój sweterek kończyłam w ostatnich dniach lipca. No ale jest i teraz jest jednym z ulubieńszych sweterków, bo jako jedyny obejmuje moją ciężarową figurę ;)
Zrobiłam go z kaszmiru z odzysku (spruty sweterek z SH), podwójna nitka, bo ten kaszmir strasznie cieniutki był i bardzo delikatny. Robienie takiej płachty gładkim ściegiem na drutach 3,5mm to był dla mnie koszmar, ale dobrnęłam do końca i jestem przeszczęśliwa. Nosi się świetnie, jest milutki, cieplutki i w ogóle "de best" :)
Zdjęcia jeszcze wakacyjne, sprzed miesiąca więc i brzucho dużo mniejszy niż obecnie :D
Zrobiłam go z kaszmiru z odzysku (spruty sweterek z SH), podwójna nitka, bo ten kaszmir strasznie cieniutki był i bardzo delikatny. Robienie takiej płachty gładkim ściegiem na drutach 3,5mm to był dla mnie koszmar, ale dobrnęłam do końca i jestem przeszczęśliwa. Nosi się świetnie, jest milutki, cieplutki i w ogóle "de best" :)
Zdjęcia jeszcze wakacyjne, sprzed miesiąca więc i brzucho dużo mniejszy niż obecnie :D
środa, 1 października 2014
Frozen Leaves dla Anety
Jeszcze w czerwcu zrobiłam chustę dla Anety, koleżanki z pracy. Był to prezent w podziękowaniu za pomoc w ważnej dla mnie sprawie. Aneta dostała chustę tydzień temu, więc mogę pokazać ją teraz szerszemu światu.
Wybór wzoru nie był łatwy. Koncepcję zmieniałam chyba ze 3 razy, w końcu wybór padł na Frozen Leaves. Bardzo wdzięczny wzór liści, troszkę przypomina mi popularną Gail, bo raz że listki, a dwa, że chusta powiększa się poprzez dobudowywanie kolejnych liści na brzegach i w centrum chusty.
Frozen Leaves zrobiłam z Alize Angora Gold, w odcieniach brązu, które są bardzo w stylu Anety. Druty 4,5mm.
Anetko, wiem że czasem tu zaglądasz, więc jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc!!! :*
Frozen Leaves zrobiłam z Alize Angora Gold, w odcieniach brązu, które są bardzo w stylu Anety. Druty 4,5mm.
Anetko, wiem że czasem tu zaglądasz, więc jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc!!! :*
środa, 24 września 2014
Wakacyjne wspomnienia - Chorwacja
Mamy już jesień, ale ja jeszcze na moment wrócę do wakacji. Dziś wspomnienia z naszego wypadu na Chorwację w pierwszej połowie września. Obiecuję że następny post będzie robótkowy.
![]() |
śniadanie na plaży |
![]() |
plażowe szaleństwo |
![]() |
słit focia :) |
![]() |
grillowanko |
![]() |
kradzione smakuje najlepiej ;) |
![]() |
gwiazda |
![]() |
Pula - arena |
![]() |
![]() |
nadziewane kalmary... mmmmm.... |
Subskrybuj:
Posty (Atom)