Dziecię moje mimo że jeszcze nie ząbkuje, od kilku tygodni ślini się na potęgę. Od paru dni jej ulubioną zabawą jest plucie :D Śliniaków podszytych ceratką nie lubię: może bardziej sprawdzą się przy jedzeniu, ale póki co są za sztywne i dziwnie zawsze są nie tak gdzie trzeba, czyli na ramieniu, albo na pleckach zamiast od brodą wiecznie mokrego Dziecięcia.. Typowo szmaciany mamy jeden i nie nadążałam z jego praniem, a właściwie suszeniem. Zaradna Mamuśka wymyśliła szybki sposób na nowy śliniak.
Stare, za małe już body zakończyły swój żywot na rzecz bardziej potrzebnego bobasowego akcesorium. Jeden wieczór, mały hafcik i oto jest: Śliniak Ślimak.
.jpg) |
dumna właścicielka |
 |
test wytrzymałości... |
 |
test chłonności... |
 |
testy zaliczone, śliniak dopuszczony do użytku :) |