Na swoich blogach jednym chóralnym głosem przywołujecie wiosnę. I ja
dołączam się do tego wołania moim skromnym wiankiem na drzwi.
Krokusy i róże z bibuły i szydełkowe motylki z resztek muliny usztywniane cukrem.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam wszystkich wiosennie.
Śliczny...naprawdę wiosenny...
OdpowiedzUsuńTo teraz pewnie wiosna zjawi się szybko :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wianek!
pewnie sąsiedzi Ci zazdroszczą ;) skoro ja zazdroszczę :P
OdpowiedzUsuńPięknie przywołujesz wiosnę :)
OdpowiedzUsuńWianek śliczny, na pewno przyciągnie wiosnę.Ale ten Kiciasty, którgo pokazujesz w poprzednim poście jest bardzo sympatyczny.Też mam kota, wiec wiem,ile radości daje.A jak się ze sobą dogadują - kot i maleństwo?Pozdrawiam.Jaga
OdpowiedzUsuńKiciasty i Krysia dogadują się świetnie. Kot podchodzi do niej z zaciekawieniem, ale i rezerwą. Podchodzi czasem ostrożnie, obwącha, ale nie zaczepia do zabawy. Kiedy karmię przychodzi do nas i się przytula. Myślę że jak Krysia podrośnie i będzie bardziej mobilna to da mu nieźle popalić :D Ale są z jednego rocznika więc myślę że się dogadają :)
UsuńO jejku, kwiatku są tak perfekcyjnie zrobione, że wydały mi się sztuczne - kupione jako plastikowe. Świetna robota!
OdpowiedzUsuń