Na początku chcę Wam podziękować za słowa otuchy pod poprzednim postem. Dobra wieść jest taka że mam już część zamienną więc jeśli wszystko dobrze pójdzie to jeszcze dziś odpalę moją machinę szyjącą.
*****
Pewnie pomyślicie że upadłam na głowę, ale zabrałam się za prezenty gwiazdkowe. Ja wiem, mamy lipiec, żar leje się z nieba, a ja o Gwiazdce... Ale nauczona doświadczeniem poprzednich lat postanowiłam w tym roku ugryźć temat wcześniej, żeby na koniec nie gonić z robótkami z wywieszonym ozorem :p
Pokażę Wam dziś tylko migawkę.
Te z Was które robią na drutach pewnie poznają ten wzór, ale proszę nie zdradźcie się bo nie będzie świątecznej niespodzianki :D
środa, 24 lipca 2013
poniedziałek, 22 lipca 2013
And the winner is...
Najmocniej przepraszam Was za opóźnienie w ogłoszeniu wyników candy. Wynikło to z przyczyn losowych, niezależnych ode mnie i mało przyjemnych.
Dlatego czym prędzej nadrabiam zaległości i ogłaszam co następuje.
Zwyciężczyniami zabawy zostają:
Madebymali i My precioussss proszę o kontakt mailowy i podanie adresu do wysyłki nagród.
Teraz Dziewczyny są zobowiązane do zrobienia do końca tego roku zadeklarowanych projektów z wygranej włóczki. Czekamy niecierpliwie na Wasze chusty i tuniczki :)
Wszystkim pozostałym uczestniczkom zabawy dziękuję za udział, frekwencja bardzo mile mnie zaskoczyła i możecie być pewne, że to nie jest moje ostatnie słowo w rozdawaniu włóczek... ;)
Dlatego czym prędzej nadrabiam zaległości i ogłaszam co następuje.
Zwyciężczyniami zabawy zostają:
Madebymali i My precioussss proszę o kontakt mailowy i podanie adresu do wysyłki nagród.
Teraz Dziewczyny są zobowiązane do zrobienia do końca tego roku zadeklarowanych projektów z wygranej włóczki. Czekamy niecierpliwie na Wasze chusty i tuniczki :)
Wszystkim pozostałym uczestniczkom zabawy dziękuję za udział, frekwencja bardzo mile mnie zaskoczyła i możecie być pewne, że to nie jest moje ostatnie słowo w rozdawaniu włóczek... ;)
piątek, 19 lipca 2013
Wypadam z gry...
Wypadam z gry w szycie. Nie na wiem jak długo, mam nadzieję że na krótko. A to wszystko przez małą śrubkę, która się złamała a jej ułamany koniec nie pozwala zainstalować mi igły w maszynie.
No co jak co ale bez igły nie da się szyć.
I tak Sukienka Retro Imienia Mnóstwa Wypustek skrojona i gotowa do szycia leży i kwiczy:
Podobnie piórnik z Letniej Szkoły Szycia będzie musiał poczekać:
W tym miejscu muszę powiedzieć dobre słowo pod adresem miłego Pana w serwisie maszyn Silver Crest. Już miałam spakowaną maszynę żeby ją odwieźć do Lidla do naprawy ale mnie oświeciło i zadzwoniłam na numer serwisowy. Pan przez telefon zdiagnozował usterkę (bo ja wcześniej nie wiedziałam co się stało i dlaczego ta igła nie chce wleźć), poprosił żebym wysłała mu zdjęcia na maila, a on przyśle mi części zamienne. No bosko! Mam nadzieję, że sprawa tak gładko i szybko dobiegnie do szczęśliwego finału. Póki co wielki plus!
Co nie zmienia faktu że mnie nosi, ręce mnie świerzbią i jestem zła jak osa przymusową przerwą w szyciu.
No co jak co ale bez igły nie da się szyć.
I tak Sukienka Retro Imienia Mnóstwa Wypustek skrojona i gotowa do szycia leży i kwiczy:
W tym miejscu muszę powiedzieć dobre słowo pod adresem miłego Pana w serwisie maszyn Silver Crest. Już miałam spakowaną maszynę żeby ją odwieźć do Lidla do naprawy ale mnie oświeciło i zadzwoniłam na numer serwisowy. Pan przez telefon zdiagnozował usterkę (bo ja wcześniej nie wiedziałam co się stało i dlaczego ta igła nie chce wleźć), poprosił żebym wysłała mu zdjęcia na maila, a on przyśle mi części zamienne. No bosko! Mam nadzieję, że sprawa tak gładko i szybko dobiegnie do szczęśliwego finału. Póki co wielki plus!
Co nie zmienia faktu że mnie nosi, ręce mnie świerzbią i jestem zła jak osa przymusową przerwą w szyciu.
środa, 10 lipca 2013
Zielono mi czyli pesto z pietruszki
Dziś będzie kulinarnie.
Dostałam wczoraj sporą ilość natki pietruszki od sąsiadki. Wiecie, taka ekologiczna, pełna słońca i pachnąca natka... Jako że zapas zamrożonej na zimę już mam, a suszonej nie używam dużo, przerobiłam ją na pesto. Odkryłam to pesto w ubiegłe lato i w tym roku też będę się nim objadać. Podzielę się z Wami przepisem na to cudo.
Zielone pesto z natki pietruszki
Dostałam wczoraj sporą ilość natki pietruszki od sąsiadki. Wiecie, taka ekologiczna, pełna słońca i pachnąca natka... Jako że zapas zamrożonej na zimę już mam, a suszonej nie używam dużo, przerobiłam ją na pesto. Odkryłam to pesto w ubiegłe lato i w tym roku też będę się nim objadać. Podzielę się z Wami przepisem na to cudo.
Zielone pesto z natki pietruszki
- pęczek natki pietruszki
- 2 łyżki oliwy
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- ząbek czosnku
- po 1-2 łyżki nasion słonecznika, dyni lub sezamu
- szczypta pieprzu
Natkę przebrać, tzn zostawić listki, grubsze łodyżki wyrzucić. Wszystkie składniki zmixować na gładką masę mixerem lub blenderem. Przechowywać kilka dni w lodówce.
Idealne do chleba z masłem, albo makaronu na szybki, lekki obiad w gorący dzień
Jak widzicie przepis jest dziecinnie szybki i prosty. A efekt? Mmmmmmm... A do tego jest piekielnie zdrowe - o wspaniałych właściwościach pietruchy możecie poczytać w internecie.
I kto powiedział że jak zdrowe to musi być niedobre?
Uwaga! Pesto zostaje trochę na zębach więc zanim wyszczerzycie się do kogoś w uśmiechu to przejrzyjcie się w lusterku :D
Bon apetit!
poniedziałek, 8 lipca 2013
Czekolada z wanilią czyli fartuszek o dwóch twarzach
Przystąpiłam do Letniej Szkoły Szycia u Intensywnie Kreatywnej. Pierwszym "prawdziwym" uszytkiem był dwustronny fartuszek kuchenny. Długo nie wiedziałam z czego go uszyć. W końcu wyciągnęłam ze skrzyni na materiały brązową i kremową tkaninę i voila!
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym czegoś nie pozmieniała i nie utrudniła. Już samo szycie fartuszka z 2 kolorów było utrudnieniem, a ja wymyśliłam sobie jeszcze marszczoną kieszonkę z przodu, wykończoną koronką:
Jestem z fartuszka bardzo zadowolona. Jest na tyle elegancki że mogę w nim bez wstydu otworzyć drzwi listonoszce :) choć dostrzegam pewne mankamenty i niedociągnięcia.
*****
Przypominam o moim CANDY - zapraszam serdecznie. Aż kilogram włóczki szuka nowych właścicielek!
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym czegoś nie pozmieniała i nie utrudniła. Już samo szycie fartuszka z 2 kolorów było utrudnieniem, a ja wymyśliłam sobie jeszcze marszczoną kieszonkę z przodu, wykończoną koronką:
Ozdobny ścieg na pasku wg zaleceń:
Wiązanie:
Oba wiązadła są jednakowej długości, mimo że zdjęcie sugeruje coś innego.
I jeszcze jeden rzut na całość:
Jestem z fartuszka bardzo zadowolona. Jest na tyle elegancki że mogę w nim bez wstydu otworzyć drzwi listonoszce :) choć dostrzegam pewne mankamenty i niedociągnięcia.
*****
Przypominam o moim CANDY - zapraszam serdecznie. Aż kilogram włóczki szuka nowych właścicielek!
czwartek, 4 lipca 2013
Morskie opowieści
Tak troszkę w wakacyjnym klimacie, bo wreszcie u nas na południu czuć lato.
Uszyłam sobie torbę, taką zwykłą-niezwykłą dla mnie, na zakupY, żeby wyglądać gustownie w drodze i podczas zakupów w warzywniaku :)
Materiał kupiłam w SH ale nowy, z metra, z beli, za całe 8 zł/mb. Kupowałam go nie mając pojęcia co z niego uszyję. Bawełna okazała się dość sztywna, zwarta, jakby zaimpregnowana. Jako że na ciuch się nie nadawała, padło że uszyję z niej torbę.
Bardzo podoba mi się nadruk z morskimi motywami, jest taki wakacyjny!
Pierwszy raz uszyłam coś z podszewką
Wprawdzie uszyłam tą torbę jako zakupową, ale tak mi się podoba że noszę ją jako torebkę do letnich sukienek :)
Wykonanie tej torby to moja luźna interpretacja tego tutoriala zaproponowanego przez szyjące Szczecinianki
*****
Pozostając w temacie "morskości" pokażę Wam część sukienki nad którą teraz pracuję. Jest w kolorze morskim - a jakże! :)
Uszyłam sobie torbę, taką zwykłą-niezwykłą dla mnie, na zakupY, żeby wyglądać gustownie w drodze i podczas zakupów w warzywniaku :)
Materiał kupiłam w SH ale nowy, z metra, z beli, za całe 8 zł/mb. Kupowałam go nie mając pojęcia co z niego uszyję. Bawełna okazała się dość sztywna, zwarta, jakby zaimpregnowana. Jako że na ciuch się nie nadawała, padło że uszyję z niej torbę.
Bardzo podoba mi się nadruk z morskimi motywami, jest taki wakacyjny!
Pierwszy raz uszyłam coś z podszewką
Wprawdzie uszyłam tą torbę jako zakupową, ale tak mi się podoba że noszę ją jako torebkę do letnich sukienek :)
Wykonanie tej torby to moja luźna interpretacja tego tutoriala zaproponowanego przez szyjące Szczecinianki
Pozostając w temacie "morskości" pokażę Wam część sukienki nad którą teraz pracuję. Jest w kolorze morskim - a jakże! :)
To zdjęcie z wczorajszego wieczora, zanim zaczęłam oglądać "Służące" ("The Help"- piękny film, polecam wszystkim którzy jeszcze go nie widzieli). Teraz jestem już na etapie ozdobnej plisy spódnicy.
Sukienkę robię z włóczki którą można wygrać w MOIM CANDY więc jeśli ktoś się jeszcze nie zapisał to zapraszam serdecznie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)