Strony

środa, 27 czerwca 2012

Różności...czyli znów nadrabiam zaległości...

Szybko nadrabiam zaległości blogowe pomiędzy karmieniem, usypianiem, lataniem na miotle po mieszkaniu i wielu innymi pasjonującymi zajęciami.

Melduję iż zakończyłam Kocyk Prześladowczy, który był częścią mojego projektu w zabawie Robótkowe Euro 2012 u Alex. U Alex właśnie możecie śledzić moje postępy w realizacji projektu. Kocyk jako najbardziej twórcza cześć zadania prezentuje się tak:

kocyk jako część projektu Robótkowe Euro 2012
 Krysi się chyba podoba




*****
Wspomniana Alex wywołała mnie do odpowiedzi na 11 pytań. Odpowiadam szczerze jak na spowiedzi:

1. Ciasto czy ciasteczka? 
     CIASTECZKA
2. Jak wakacje to raczej plażowanie i zabawa na Teneryfie, czy plażowanie ze zwiedzaniem jak np Południowa Francja?  
     PLAŻOWANIE I ZABAWA, nie lubię zwiedzać, może na emeryturze polubię :)
3. Klasyczna mała czarna, czy czerwona sexi sukienka?
     OBIE, mała czarna też jest sexy
4. Muzyka z płyt czy raczej z radia? 
     RADIO i to tylko Trójka
5. Morze, czy góry?
 
     MORZE, chociaż w góry mam bliżej i jestem tam częściej
6. Wieś czy miasto?
     WIEŚ pod miastem
7. W domu zwierzęta czy rośliny?
     ZWIERZĘTA i to w liczbie jak najbardziej mnogiej
8. Chleb jasny czy ciemny?
     CIEMNY własnoręcznie pieczony
9. Kolory pastelowe czy jaskrawe?
     WSZYSTKIE
10. Włosy farbowane czy naturalny kolor?
     naturalnie że NATURALNE
11. Kompromisy czy stawianie na swoim? 
     A to zależy w jakiej sprawie. Zwykle jednak KOMPROMISY.

Z nominacji kolejnych osób zrezygnuję i tym samym przerwę zabawę, ponieważ osoby które chciałabym wypytać już brały udział w zabawie.
*****
Razemwiczki to projekt wspólnego dziergania rekawiczek zaproponowany przez Intensywnie Kreatywną. Chcę wziąć w nim udział, bo jak tu nie chcieć takich piękności?:
zdjęcie zapożyczone z bloga Intensywnie Kreatywnej
 Jutro przyszykuję sprzęt i materiały, wkrótce startujemy :)

*****
Od poniedziałku wracam do pracy. Na szczęście udało mi się dogadać z Szefem i mogę pracować w domu, jednocześnie opiekując się Krysią. Nie wiem czy i jak ja to zrobię, ciężko będzie pogodzić pracę pełnoetatowej Mamy i Spedytora, bo oba zajęcia mieszczą się w formacie grubo powyżej 8 godzin dziennie. A gdzieś trzeba jeszcze wyskrobać odrobinę czasu dla siebie... Jakoś to będzie, muszę dać radę. Kto da rade jak nie ja? :)

wtorek, 19 czerwca 2012

Bucior

Wiem, że Dzień Matki był prawie miesiąc temu i teraz trzeba raczej myśleć o dniu Ojca, ale dopiero dziś pokażę prezent który zrobiłam dla mojej Mamy z tej okazji. Wcześniej, przed oddaniem, nie udało mi się go obfocić i dopiero teraz miałam okazję.



But wykonany z papierowej wikliny splotem ósemkowym, ozdobiony różami z krepiny.

środa, 6 czerwca 2012

Robótkowe Euro 2012 u Alex

Alex zaproponowała świetną zabawę. Zobaczcie same


Postanowiłam wziąć udział w tej zabawie.
Pomysłów miałam kilka, ale postanowiłam mierzyć siły na zamiary. Moje zadanie będzie 3-częściowe i bardziej destrukcyjne niż twórcze. Oto moje zadanie:



dokończyć rozpoczęty kocyk dla Krysi, spruć sweterki z powyższego zdjęcia i jako wisienka na torcie wysłuchać audiobooka "Shogun: Powieść o Japonii" Jamesa Clavell'a.

Może nie jest to szczyt ambicji, ale zważywszy na mój mocno ograniczony wolny czas tylko na tyle mogę sobie pozwolić.


Pozdrawiam Was serdecznie


poniedziałek, 4 czerwca 2012

Ptasior, królik i różowa mania prześladowcza, czyli nadrabiam zaległości

Wstyd i hańba! Prawie miesiąc mnie tu nie było. Nawet nie próbuję się usprawiedliwiać...

Za to dziś hurtem, w telegraficznym skrócie wrzucę moje ostatnie poczynania, bo to że mnie tu nie ma nie znaczy ze się obijam :)

Na pierwszy ogień Ptasior. Zrobiłam go na podstawie opisu udostępnionego przez escadox.
Ptasior najpierw był łysy, ale dorobiłam mu czuprynę bo Krysia lubi "kudlić" zabawki :)




Zrobiłam też pierwszego w swoim życiu królika tildowego. Totalna amatorszczyzna moja: własnoręczny wykrój, stara koszulka jako materiał i (uwaga, uwaga!) szycie ręczne!... Efekt szycia tego bezpłciowca poniżej:


Nieskromnie przyznam że efekt mnie zadowala, zważywszy na fakt że szyć nie umiem. Muszę jeszcze zastanowić się czy to Pan czy Pani i przyodziać tego golasa :)

Na koniec zajawka bieżącego projektu


Ta różowa kupka nieszczęścia to bawełniany kocyk, roboczo nazwany Fuxja, do krysinego pokoju. Rozpaczliwie muszę pozbyć się tej bawełny, nota bene recyclingowej ze swetra SH, bo bez przerwy włazi mi w ręce. Powstało z niej kilka obciachowych dodatków, nie nadających się do pokazania światu, m.in.ażurowy beret (spróbujcie to sobie wyobrazić jeśli wystarczy Wam fantazji...) Liczę na to że kłębki zamienione w kocyk nie będą już tak niebezpieczne i odczepią się ode mnie raz na zawsze...