Choć jestem zupełnie nie-drutowa, dałam się namówić koleżance na zrobienie dla jej 4-letniej córeczki czapki, którą podpatrzyłyśmy w sklepie Reserved. Moje umiejętności dziergania na drutach ograniczają się do oczek prawych i lewych oraz ściegów z prostych kombinacji tych dwóch. Na tę czapkę to w zupełności wystarczyło :) Zrezygnowałam z pompona na czubku a konto szydełkowego kwiatuszka zaznaczającego przód czapeczki. Poniżej zdjęcia Pati w jej nowej czapce.
Ten drutowy eksperyment zachęcił mnie do wykonania kolejnego projektu, nad którym prace właśnie trwają. Efekty mam nadzieję już wkrótce.
Chciałam serdecznie podziękować osobom odwiedzającym i zostawiającym komentarze. Jest ich coraz więcej i dają mi wiele radości i motywacji do tworzenia i pisania. Dziękuję Wam, Kochane!
Świetnie sobie poradziłaś :) a sądząc po minie Pati, nowa właścicielka też zadowolona :D
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że dzierganie to tylko prawe i lewe oczka, czasem tylko poprzekręcane czy cuś ;)
OdpowiedzUsuńA czapka wyszła fajnie - na pewno pasuje właścicielce!
Świetny wpis. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaki również bardzo chętnie noszą różnego rodzaju czapki i chyba mają to po mamie, gdyż ja je uwielbiam. Dla siebie czapki lub kapelusze najczęściej zamawiam z https://hatfactory.pl/ i jestem zdania, że jest to świetna sprawa jeśli chodzi o modne nakrycia głowy.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń