Oginiasty powstał w ramach KAL'u u Fiubździu. Oczywiście zaliczyłam mega-poślizg bo KAL skończył się w kwietniu, a ja mój sweterek kończyłam w ostatnich dniach lipca. No ale jest i teraz jest jednym z ulubieńszych sweterków, bo jako jedyny obejmuje moją ciężarową figurę ;)
Zrobiłam go z kaszmiru z odzysku (spruty sweterek z SH), podwójna nitka, bo ten kaszmir strasznie cieniutki był i bardzo delikatny. Robienie takiej płachty gładkim ściegiem na drutach 3,5mm to był dla mnie koszmar, ale dobrnęłam do końca i jestem przeszczęśliwa. Nosi się świetnie, jest milutki, cieplutki i w ogóle "de best" :)
Zdjęcia jeszcze wakacyjne, sprzed miesiąca więc i brzucho dużo mniejszy niż obecnie :D
Sweter sweterkiem, ale jaką Ty masz REWELACYJNĄ podkoszulkę! moje motto jak nic! :D
OdpowiedzUsuńTo firmowa koszulka naszej Śląskiej Grupy Robótkowej. Motto jak najbardziej prawdziwe dziewiarsko, a dwuznaczność prowokacyjnie zamierzona :)
UsuńSuper sweterek. Udana sesja fotograficzna. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚwietny sweterek... ajjj i ten kolor... cudo :D
OdpowiedzUsuńPiękny brzusio :)
Kolor akurat taki się trafił, w SH się nie wybiera ;) Ale mnie też bardzo odpowiada. A z brzuchem to już ostatnia prosta ufff... :)
OdpowiedzUsuńWspaniały sweterek :-) Kolor doskonały - ślicznie w nim wyglądasz. W ogóle pięknie wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.