Ceny lamp w sklepach zawsze mnie dobijały. O dziwo im brzydsza lampa tym droższa :) Dlatego wybierając oświetlenie do pokoju dla Krysi postawiłam na prostotę: podrasowałam nieco kulisty lampion z papieru ryżowego. Po prostu okleiłam go kilkoma motywami serwetkowymi, czyli popełniłam kolejną próbę pseudo-decoupage.
Efekty oceńcie same:
I ładnie wyglądają.Ps pozdrawiam krajankę, a już myślałam że w naszych stronach nikt nic nie robi
OdpowiedzUsuńPiękny! Tak patrzę na Twój i na mój (wyjątkowo zakupiony za grosze na wyprzedaży)... mój ma Kubusia Puchatka :) i co z tego! Jak jest zapalony to widać strasznie poklejony papier - na zakładki! i krzywo poprzycinany - masakra jakaś! Twój jest śliczny i dopracowany! Nawet bym się nie zastanawiała i z chęcią bym się zamieniła :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna lampa Ci wyszla
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń