Strony

wtorek, 22 stycznia 2013

Post od czapy czyli co nas grzeje tej zimy


 Dziękuję jeszcze raz Ani i Patrycji za pomoc z poradzeniem sobie ze zbiesionym Bloggerem :) Wystarczyło zainstalować Google Chrome i wszystko hula. Na koleżanki ze społeczności blogowo-craftowej zawsze można liczyć!



Zima pełną gębą. Spontaniczny niedzielny wypad na sanki stał sie okazją do obfocenia naszych tegorocznych ocieplaczo-ogrzewaczy zimowych. Zatem bez zbędnego gadania sesja plenerowa i nocnikowa :)







Czapka Krysi powstała jeszcze przed Świętami i wzbudza nie małe zainteresowanie wśród mijających nas na ulicy dzieci i dorosłych :) To mój własny projekt na podstawie podobnych czapek, które widziałam w sieci.
Moja czapka, to wspomniana już kiedyś Lady Tweed , szalik to prosty Francuz zapinany na guziki (idzie do prucia bo mi się nie podoba i mam już pomysł co z nim zrobić). Rękawiczki to dobrze znane Razem-wiczki wg projektu Intensywnie Kreatywnej.

Blogger - potrzebna pomoc techniczna

Blogger mi się zbiesił. Od prawie 2 tygodni próbuję napisać posta i nie da rady. Problem pojawia sie w momencie próby dodania zdjęć. Otwiera mi się okienko jak zawsze, ale puste, bez możliwości wybrania obrazków.
Korzystam z Firefoxa, ale próbowałam też w Explorerze i na innym komputerze - efekt zawsze ten sam.
Czy ktoś wie o co chodzi i jak to naprawić?
Będę wdzięczna za wszelką pomoc i z góry dziękuję!

niedziela, 6 stycznia 2013

Lucy

Lucy to niesamowita dziewczyna, która poznałam wiele lat temu na spotkaniach Śląskiej Grupy Robótkowej. Ostatnie spotkanie grupy odbyło się wczoraj,  właśnie u Lucy, z okazji jej urodzin. Ponieważ Lucy jest zapalona kolarką (mimo ze jest malutka i bardzo drobna, wymiata puchary na wyścigach rowerowych) zrobiłam dla niej rowerowe poduszki. Juz dawno wpadłam na pomysł ich zrobienia i wreszcie nadarzyła się okazja.
komplet rowerowy: damka i męski :)





detale, bawiłam się ozdobnymi szwami:

 



EDIT: zapomniałam przez nieuwagę podać źródła grafik: tutaj i tutaj


Przy tej okazji pochwalę się Wam moim prezentem na 30 urodziny. Maszyna do szycia. Niby nic specjalnego, Silver Crest z Lidla, ale miała w sieci świetne opinie i te funkcje o które mi chodziło. Dla mnie to spełnienie marzeń :)




I teraz będę się krawiecko wyżywać... :D
 

piątek, 4 stycznia 2013

Sylwestrowy prezent i noworoczna frustracja

Z jednym prezentem nie zdążyłam na Święta. Z prezentem dla Męża Mego Kochanego. Dostał tylko tradycyjnie koszule. Ale Miłościwie Nam Panujący stwierdził że prezent robótkowy może dostać później. I dostał, w sam wieczór sylwestrowy, nie długo przed północą, jeszcze gorący prosto z drutów.





Oj długo marudził że nie ma szalika i biedaczek marznie. No jasne, tylko zrobić dla niego szalik to wyższa szkoła akrobacji: wszystko go gryzie! Jakąkolwiek włóczkę mu pokazałam, to go gryzła! Wrrr... To się zdenerwowałam i kupiłam Baby Alpakę Silk Dropsa i powiedziałam, że ma w tym chodzić, bo nic mniej gryzącego nie ma. Powiedział, że będzie chodził... :)
Wzór to wspomniany w poprzednim poście projekt fasOli a do kompletu dzieje się czapka.

W Nowy Rok wrzuciłam na druty, i tak już spóźniona, projekt chusty Echo Flower, której kurs prowadzi Intensywnie Kreatywna. I tu się właśnie sfrustrowałam: cienizna Lace Dropsa, ażur i mój totalny brak doświadczenia drutowego w tej kwestii  zrobiły swoje. Po dwóch nieudanych próbach strzeliłam drutami w kąt, siejąc wokół siarczyste nieparlamentaryzmy. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że tak cienka włóczka to może nie jest najlepszy materiał do nauki ażurów. Do tego Agnieszka robi na drutach w ten sposób, że oczka są zawieszone na drucie tak jakby w lewo i przerabia oczko łapiąc za tył oczka, a u mnie wiszą w prawo i przerabiam oczko łapiąc je za przód... (ktoś coś z tego zrozumiał?) Nie ważne, w każdym razie robimy inaczej i okazało się że ma to znaczenie. Na spokojnie złapałam więc pierwszą grubszą włóczkę którą miałam pod ręką, druty nr 6 na żyłce (najgrubsze jakie posiadam) i postanowiłam że nie odpuszczę. Efekt? Proszę bardzo:


Teraz widzę na grubej włóczce dokładnie o co biega, będę lecieć dalej i powstanie rozbiegowa próbka doświadczalna, albo nawet Echo Flower w wersji Ewidentnie-Nie-Eterycznej. Nie wiem tylko jak mieszanka wełny i akrylu się zachowa przy blokowaniu. Zobaczymy...
 Echo Flowers Eteryczną też zrobię. To jedno z postanowień na ten rok. Do końca roku sporo czasu więc dam radę, a poza tym cholernie chcę się nauczyć robić takie chusty bo mi się zaje...ście podobają!

Przy tej okazji pochwalę się Wam markerami które nagle okazały mi się absolutnie niezbędne:



Wizyta w markecie budowlanym, parę koralików i elementów biżu i markery gotowe. Sprawdzają się świetnie.